Przyszłość Klubu reperkusje spotkania z Komendantem Hufca |
Ja mówię pass (organizacyjny) z dwóch względów 1. Moja przeprowadzka do SP5 2. Już dawno przestało mi to sprawiać jakąkolwiek przyjemność. Kiedyś już o tym pisałem. U nas problem jest mentalny, ktoś robi coś i później traktuje to jako kartę przetargową - "bo inni to nie robią nic" pyskują itd. Z drugiej strony pokrzykiwania typu "weźmy się wszyscy do roboty".... Proponuje wrzucić na LUZ i niech każdy zada sobie pytanie czego tak naprawdę chce. Żadna buchalteria, plany i porozumienia nie załatwią autentycznego zaangażowania. Tutaj powstaje paradoks bo właśnie przez to że ZHP to organizacja mamy taką sytuację jaka mamy. Ja uważam że można działać bez porozumień, szefów, komendantów, itp. wymaga to dużo większej dyscypliny - ale jest możliwe. Krótkofalarstwo się zmienia, my przyzwyczailiśmy się że działają kluby i to jest jedyna droga pozyskiwania nowych ludzi. Koniec działalności jakiegoś klubu na danym terenie utożsamiany jest niemalże z upadkiem krótkofalarstwa w danym regionie. Ja nie robiłbym z tego aż takiej tragedii, ponieważ są alternatywne możliwości i to całkiem sporo...a utrzymywanie pomieszczenia pożerającego olbrzymie koszta w postaci robocizny i pięniędzy, w którym dodatkowo z tego powodu powstają jakieś głupie antagonizmy na zdrowy rozsądek nie ma sensu.... |